Doczekałam się! Nareszcie wpis z Mirką i Przemkiem którzy postanowili że ich sesja narzeczeńska odbędzie się we Wrocławiu! I powiem Wam że to były intensywne dwa dni zdjęć ale jakże pozytywne!
Witam Was po solidnej przerwie od blogowania! Pewnie domyślacie się że wynika to z ilości pracy którą mam w tym sezonie! Sesja narzeczeńska za sesją, ślub za ślubem, rodzinki, miłość, emocje, odrobina stresu i zmęczenia… ale za to z jakimi rezultatami! Dziś pierwszym przykładem na to że nie próżnuję w tym roku są zdjęcia Martyny i Artura, którym “wywróżyłam” sesję narzeczeńską… dlaczego?
Cześć! Są takie sesje na które człowiek umawia się i umawia, nie ze względu na złe chęci ale z reguły przez pogodę która zupełnie jak na złość, nie sprzyja. Dlatego pewnego pochmurnego popołudnia doszliśmy do wniosku z Anią i Mateuszem, że więcej nie czekamy! Tak oto powstała ta sesja narzeczeńska w samym sercu Łodzi!
Hej! To znowu ja! Dziś przychodzę do Was z przepiękną sesją, przepięknych ludzi! Jestem nieskromna? Możliwe! Ale szczerze Wam mówię że po prostu zakochałam się w tej sesji narzeczeńskiej a to dopiero początek… dlaczego?
Cześć! Ponieważ zdecydowana większość zagłosowała na moim instagramie na to żebym zrobiła wpis z tej sesji tak więc robię… żartuję! Zrobiłabym go tak czy inaczej! Za bardzo przypadła mi do gustu sesja narzeczeńska tej dwójki! Dlatego więc zapraszam na miłość i ciepełko na zdjęciach (bo za oknem szaro, buro i ponuro).
Cześć! Wpadam z sesją numer dwa którą przywiozłam ze swojego urlopu! Tym razem jest to sesja narzeczeńska w górach, jak i w przepięknej agroturystyce w której się zatrzymaliśmy. Ale wszystko po kolei! Wiem że jesteście bardzo ciekawi całości także, zapraszam!
Cześć! Nadaję do Was jeszcze z Łodzi bo jutro wybywamy na wyczekany urlop! Ale zanim się to stanie stwierdziłam że zostawię Wam tu jeszcze spontaniczny wpis! Wiecie że w poniedziałek (04.03.2019), mnie i Kacperkowi wybiła pierwsza rocznica zaręczyn? Nie to żebyśmy obchodzili ten dzień jakoś szczególnie ale kiedy tak chodziłam po lesie u rodziców na wsi, trafiłam na przepiękne miejsce… I tak wpadł mi do głowy pomysł wspólnego pikniku… w lesie!
Ah cóż to była za sesja narzeczeńska! Mimo że totalnie spontaniczna to dopisało nam na niej wszystko! Pogoda, przepiękny zachód słońca, okoliczne krzaki ( <3 ) oraz moja cudowna para! Udało nam się nawet odrobinę polatać dronem, dzięki czemu powstało jedno z moich ulubionych zdjęć z tej sesji! To co? Chcecie zobaczyć? Zaczynamy!
Jest! Nareszcie! Nie mogłam się doczekać aż pokażę Wam całą sesję ślubną Pauliny i Michała! Mimo że był to mój mały projekt to wiem że te zdjęcia zapamiętam na długo, przepiękna para, cudowne miejsce oraz atmosfera! No i dron nie wpadł do wody więc całą sesję można uznać za całkowicie udaną! To co? Jesteście ciekawi co to wyszło? Zobaczcie!
Ja wiem wiem, ta sesja narzeczeńska w mieszkaniu (okej, poniekąd narzeczeńska) zrobiona była już jakiś czas temu, ale wiecie co? To wcale nie odbiera jej uroku i świeżości! Powiem więcej, to jedne z tych zdjęć do których uwielbiam wracać dlatego też powstaje ten wpis. Ale nie będzie tylko o samouwielbieniu (o nie, do tego mi daleko), ale również jak w warunkach przeciętnego polskiego mieszkania (uwielbiana przez wszystkich boazeria), stworzyć zdjęcia które będą klimatyczne i zapadną w pamięć. No to zaczynajmy!