Cześć! Dziś mam dla Was coś specjalnego! Sesja narzeczeńska z psem! Czyli Ania, Piotrek którzy swoich zdjęć nie wyobrażali sobie bez swojego członka rodziny – Astona! Zapraszam Was na tą przeuroczą opowieść w promieniach zachodzącego słońca!
Witam w ten kolejny dzień izolacji! Mam nadzieję że wciąż grzecznie siedzicie w domu! A ponieważ podróże są teraz dla nas odległym marzeniem, doszłam do wniosku że czas odkopać nieco zdjęć z zeszłego roku! I tak oto uświadomiłam sobie że nie pokazałam Wam jeszcze jednej z moich ulubionych sesji narzeczeńskich! A miejsce które wybrała Ania ze Staszkiem totalnie mnie zaskoczyło – czyli Agroturystyka Grobla w Klukach!
Witam Was po solidnej przerwie od blogowania! Pewnie domyślacie się że wynika to z ilości pracy którą mam w tym sezonie! Sesja narzeczeńska za sesją, ślub za ślubem, rodzinki, miłość, emocje, odrobina stresu i zmęczenia… ale za to z jakimi rezultatami! Dziś pierwszym przykładem na to że nie próżnuję w tym roku są zdjęcia Martyny i Artura, którym „wywróżyłam” sesję narzeczeńską.
Cześć! Są takie sesje na które człowiek umawia się i umawia, nie ze względu na złe chęci ale z reguły przez pogodę która zupełnie jak na złość, nie sprzyja. Dlatego pewnego pochmurnego popołudnia doszliśmy do wniosku z Anią i Mateuszem, że więcej nie czekamy! Tak oto powstała ta sesja narzeczeńska w mieście, w samym sercu Łodzi! Off piotrkowska!
Hej! To znowu ja! Dziś sesja narzeczeńska w lesie, przepięknych ludzi! Czyli jak w zwyczajnym miejscu stworzyliśmy magię, którą zapamiętam na bardzo długo!
Ah cóż to była za sesja narzeczeńska! Mimo że totalnie spontaniczna to dopisało nam na niej wszystko! Pogoda, przepiękny zachód słońca, okoliczne krzaki oraz moja cudowna para! Udało nam się nawet odrobinę polatać dronem, dzięki czemu powstało jedno z moich ulubionych zdjęć z tej sesji! To co? Chcecie zobaczyć? Zaczynamy!
Hej! Dziś coś totalnie wyjątkowego. Dwie sesje w jednym poście! Jedna w dwójkę druga… już w trójkę! Przed Wami sesja lifestyle u Pauli, Jacaka oraz małego Huberta!
Cześć Ja wiem wiem, ta sesja narzeczeńska w mieszkaniu (okej, poniekąd narzeczeńska) zrobiona była już jakiś czas temu, ale wiecie co? To wcale nie odbiera jej uroku i świeżości! Powiem więcej, to jedne z tych zdjęć do których uwielbiam wracać dlatego też powstaje ten wpis. Ale nie będzie tylko o samouwielbieniu (o nie, do tego mi daleko), ale również jak w warunkach przeciętnego polskiego mieszkania (uwielbiana przez wszystkich boazeria), stworzyć zdjęcia które będą klimatyczne i zapadną w pamięć. No to zaczynajmy!